Michael Booth – „Skandynawski raj – o ludziach prawie idealnych”

Co zwykły człowiek, nie zakręcony na punkcie krajów skandynawskich wie o ich mieszkańcach? że są : wysocy, jasnowłosi, że na ogół są zamożni. Zamieszkują podmiejskie super funkcjonalne domki, wyposażone w designerskie meble i dekoracje., Coś na temat różnic kulturowych? Raczej Niewiele. O wzajemnych zaszłościach historycznych i ich aktualnych następstwach? Też raczej nie bardzo. Przypuszczam, że Europejczykom z kontynentu, mieszkańcy półwyspu Skandynawskiego, jawią się jako: Jednorodna masa, płacąca kolosalne podatki na rzecz budowania państw opiekuńczych i gotowa zrezygnować z jakichkolwiek przejawów indywidualizmu, na rzecz ogólnego porządku i przewidywalnego jutra.

Michael booth, angielski pisarz i dziennikarz radiowy, prywatnie mąż Dunki, Decyduje się rozprawić z szerzonymi na temat Skandynawów stereotypami, Przy czym jak to w takich poczynaniach bywa, jedne faktycznie obala a inne potwierdza. Po przeczytaniu „raju” Trudno będzie wmówić czytelnikowi, że Skandynawowie to, bez wyjątku: Niezdolni do entuzjazmu, prowadzący zdrowy tryb życia, uprzejmi i opanowani pracusie. Autor Nie tylko kontestuje przekonania odnoszące się do Skandynawów jako całej populacji półwyspu ale stawia przed sobą zadanie odmitologizowania mieszkańców poszczególnych państw.

Dania

Pierwszych pod lupę bierze, rodaków swojej małżonki, Duńczyków. Mimo iż wygrywają wszelkie rankingi na najszczęśliwsze społeczeństwo, statystyczny Olsen, hiper szczęśliwy się nie czuje. brakuje mu zapału, chęci do pracy i jakichkolwiek działań. dryfuje w swoim dotychczasowym dobrobycie, odpędzając od siebie ponurą świadomość, że „źle się dzieje w państwie Duńskim” i to źle się dzieje od dawna. Pod czas gdy sąsiedzi Duńczyków Szwedzi i Niemcy dwoją się i troją, aby utrzymać wskaźniki makro i mikro ekonomiczne w tendencji rosnącej. Zadowolony Duńczyk rozsiada się z puszką Tuborga, na wygodnej sofie, z przekonaniem, że dziś jest dobrze, jutro będzie lepiej, a po jutrze jeszcze lepiej.

Duńczycy widzą, że ich państwo opiekuńcze staje się niewydolne, a jednocześnie zupełnie zamykają się na świadomość, że dobrze, to już było. Zatem czy powodem ich szczęścia nie jest przypadkiem dobrostan urojony?

Islandia

Kolejną nacją, którą Booth opisuje z iście brytyjskim humorem, są Islandczycy, o których do niedawna z nieskrywanym podziwem, można było mówić jako o małej społeczności, która dzięki nadludzkiej determinacji i powszechnemu pragmatyzmowi, zdołała na pogrążonej w chłodzie i mroku nieurodzajnej wyspie, stworzyć sprawnie funkcjonujące państwo z transparentnym systemem gospodarczym i obywatelami ceniącymi bezpieczeństwo i umiarkowany dobrobyt.

Do niedawna faktycznie można było tak powiedzieć, Jednak w pierwszej dekadzie bieżącego stulecia, coś poszło nie tak, i to bardzo nie tak. Islandczycy postanowili udowodnić sobie i innym, a zwłaszcza Duńczykom, że potrafią sięgnąć po więcej. I niestety potrafili. Dzięki arcy kreatywnej bankowości i nieposkromionym apetytom wyspiarzy, Zarówno kasa państwa jaki portfel statystycznego Jonassona zaczęły świecić pustką. Reszta Europy przecierała oczy ze zdumienia, próbując dociec jak, tak mały i stabilny gospodarczo kraj, zdołał bez żadnej przyczyny pogrążyć się w takich długach. I nawet elfy, w których istnienie podobno wierzy 80% mieszkańców wyspy, mimo przepotężnej magii, jaką rzekomo dysponują, Nie zdołały uchronić Islandczyków przed, kolosalnym kryzysem.

Norwegia

Kolejną nacją, nad którą autor pochyla się z zaciekawieniem, a po części również z rozbawieniem, są Norwegowie. Ludzie o których można by powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że cechuje ich romantyzm, choćby miał to być jedynie romantyzm narodowy. A Jednak, Do swoich tradycji, umiłowania zapierającej dech w piersiach, dziewiczej przyrody, Podchodzą z nie mniejszą atencją i niemal nabożną czcią, jak do Norweskiej konstytucji i celebrowania jej święta. Poważni ludzie na co dzień dysponujący pochodzącą z ropy fortuną, ubierający się zgodnie z wiodącymi trendami mody biznesowej i prowadzący interesy na całym świecie. Tego jednego dnia przebierają się w ludowe stroje i przy akompaniamencie folkowych orkiestr, ruszają w pochodzie wymachując czerwono-granatowymi flagami.

Norwegowie są bardzo świadomi statusu materialnego, jaki w skutek wydobywania ropy osiągnęło ich państwo a w konsekwencji całe społeczeństwo. Jednak sytuacja ta niestety bardziej wydaje się im szkodzić niż sprzyjać. postrzegani przez stulecia jako, pracowici, i uczciwi potomkowie wikingów, nie czując presji, wynikającej z konieczności pracy na swój dobrobyt, Popadają w stagnację i porzucają jakiekolwiek aspiracje zawodowe, na rzecz samorealizacji, poza granicami swojego kraju.

w kontekście nacjonalistycznych skłonności Norwegów, autor naświetla społeczną pozycję przybywających do tego kraju imigrantów i opisuje trud, jakim wydaje się być asymilacja z tak jednorodnym społeczeństwem.

Finlandia

Fascynacja z jaką Autor przygląda się Finom, wydawać się może momentami niezdrowa. w przypadku tej nacji wachlarz stereotypów z jakim Booth wyrusza do Suomi Jest ogromny i niestety w większości pejoratywny. Zakłada on, że mieszkańcy Finlandii to: pozbawieni godności i niekomunikatywni ponuracy. Kompensujący lata Szwedzko-Rosyjskiej okupacji, zapamiętałym hedonizmem. Postrzega ich jako ludzi zakompleksionych, bez pomysłu na swoje państwo , niemających światu absolutnie niczego do zaoferowania.

Jak bardzo się myli, o tym przekonuje się już podczas rozmowy z Fińskim reżyserem, któremu przedstawia pomysł na tytuł książki. Oczywiście inni rozmówcy autora, także ci, niebędący Finami niektóre ciemniejsze aspekty Fińskości wydają się potwierdzać. Jednak z ostatecznego obrazu Finów wynika, że oprócz stereotypowej milkliwości i zamiłowania do wszelkich używek, prezentują oni tak rzadkie w dzisiejszych czasach wartości jak: Słowność, uczciwość, poczucie własnej godności. Zaś światu mogą zaoferować Pomysł na znakomicie funkcjonujący system edukacji, innowacyjną, stawiającą na wynalazczość gospodarkę oraz opiekuńcze, modelowo funkcjonujące, wolne od korupcji państwo.

Bootha najbardziej wydaje się fascynować skłonność Finów do doświadczeń ekstremalnych. Fakt, że mimo niezwykle wysokiej pozycji społecznej kobiet, tym, co czyni Fina finem, jest to, co czyni finem, Fińskiego mężczyznę, oraz ich permanentna chęć pozostawania w samotności.

Szwecja

Dlaczego Szwedów nie lubią ich sąsiedzi? Czyżby zazdrościli im, budowanego konsekwentnie państwa dobrobytu, lub rozwoju własnych marek w najróżniejszych gałęziach przemysłu,/? A może chodzi o zdolność komponowania, nuconych przez całą Europę chwytliwych, popowych hitów. Chyba jednak nie. Szwedzi przez wieki załazili za skórę innym Skandynawskim nacjom, z jednej strony ich kosztem budując swoje nieprzerwanie bogacące się państwo, a z drugiej bezustannie moralizując we wszystkich możliwych obszarach. Począwszy od praw człowieka, a skończywszy na odpowiednim podejściu do imigrantów. A wszystko to w świetle, pozornej neutralności podczas drugiej wojny, wstydliwego flirtu z eugeniką i tworzenia imigranckich gett. Autor kontestuje, że choć w niektórych aspektach, społeczeństwo szwedzkie się zmienia tym, co w jego odczuciu pozostaje niestety niezmienne, jest odwieczny konformizm Szwedów. Sprawiający, że w kontekście społecznym, ich państwo ociera się o totalitaryzm.

Powyższe zjawiska społeczne to tylko wybrane przeze mnie przejawy funkcjonowania społeczeństw skandynawskich, opisywanych przez Bootha. Oczywiście nie udało mu się uniknąć opisywania zjawisk powszechnie znanych i obiektów turystycznych najczęściej odwiedzanych. Jednak rzuca też więcej światła na tak nie oczywiste aspekty skandynawskości jak: Duński „imperatyw hygge”. Obowiązujące po dziś dzień prawo jante, Czy Szwedzki egalitaryzm ocierający się o brak kultury osobistej. Uważam, że Mimo niewiele wnoszących statystyk i odpowiedzi poszukiwanych czasem przez autora, bez pogłębionej refleksji, warto sięgnąć po tą książkę chociażby po to by zweryfikować własną wiedzę, lub niewiedzę na temat sąsiadów z zamorza.