Thomas Morgenstern – „Moja Walka o Każdy Metr”

Zanim napiszę więcej o treści samej książki, podzielę się zaskoczeniem, co do jej tytułu. Jestem niezmiernie ciekawa, dlaczego zdecydowano się na taką jego Polską wersję. Tłumaczony dosłownie z Niemieckiego, jako „podróż Do Samego Siebie” Wydaje mi się, nie tylko literacko zgrabniejszy ale po przeczytaniu książki, nieporównanie bardziej przystający do jej treści.

Książka jako całość nie ma stanowić biografii, czy kroniki kariery skoczka, a w założeniu ma udzielić czytelnikowi ostatecznej odpowiedzi na pytanie, dlaczego Tak utytułowany sportowiec, posiadający bez wątpienia papiery na skakanie, mając w przyszłej perspektywie, przynajmniej kilka lat sięgania po coraz to nowe trofea, postanawia definitywnie swoją wielką przygodę ze skokami zakończyć. Nie udało mi się oczywiście uciec od porównywania Historii Morgensterna z wciągającą i szczerą, a przy tym napisaną z podobnych pobudek, książką Svena Hanavalda. Miałam Jednak do tej pierwszej nieco inne podejście. Hanavald, fascynował mnie swoją desperacją w podporządkowywaniu wszystkiego kolejnym celom. Imponował mi gotowością podejmowania coraz większych wyrzeczeń. Stosowania drakońskich diet, i narzucania sobie najcięższych reżimów treningowych, w imię odniesienia ostatecznych zwycięstw. Morgenstern natomiast, jako człowiek nie ciekawił mnie ani nie imponował mi absolutnie. Wydawał mi się zawsze tak radosny i zrelaksowany, jak by kolejne medale zdobywał właściwie mimochodem. To też tym bardziej cieszę się, że jednak zdecydowałam się sięgnąć po jego książkę. Zawiera ona oczywiście wiele informacji, które z pewnością zainteresują kibiców skoków. Bardzo przystępnie i zajmująco opisane są przygotowania i obsługa niektórych zawodów oraz towarzyszący im klimat. Morgenstern szczerze i precyzyjnie przedstawia role i osobowości członków ekipy Austriackiej, z czasu, gdy sam był jej częścią.. Ale Przede wszystkim jest to opowieść o tym, ile hartu ducha wymaga, podniesienie się po każdym upadku. O tym, że nawet sława płonąca najjaśniejszym blaskiem, nie rozjaśni naprawdę głębokich cieni kładących się na jego duszy. Wreszcie to historia człowieka, który otoczony profesjonalną opieką, całym sercem kochając,to co robi, przegrywa ostatecznie walkę z jedną ze swoich słabości. Historia jest opowiedziana treściwie i choć brak dystansu autora do samego siebie, bywa czasem irytujący, warto ją poznać. . Chociażby po to, by zdać sobie sprawę, jak szalenie ryzykownym sportem są skoki i by uzmysłowić sobie, jak przewrotny bywa los, dając komuś, tak wielki talent i za razem obdarzając go osobowością,, która uniemożliwia pełną radość ze zbierania jego owoców.