Jakub Małecki – „Rdza”

Łatwo stworzyć postacie ekscentryczne i barwne w wielkich miastach zamieszkiwanych przez dziwaków, nietrudno też nakreślić interesującą fabułę w miejscach
tętniących życiem, gdzie za każdym niemal rogiem, czeka coś niezwykłego, czy nowego. Prawdziwą sztuką jest stworzyć barwne postacie i zajmująco nakreślić
ich losy na głębokiej prowincji, gdzie nic się nie zdarza a jeśli już, to są to rzeczy zupełnie bez znaczenia.

Książka Jakuba Małeckiego to znakomita [Polska
proza. Akcja toczy się na wsi z jednej strony swojskiej i bezpiecznej, a z drugiej, będącej tłem często ponurych zdarzeń i ciągnących się latami dramatów
jej mieszkańców. Rdzeń opowieści stanowią, przeplatające się wątki Babki Tośki i jej wnuka Szymka. Którzy mimo, iż bardzo sobie bliscy, zahartowani przez
smutne koleje losu, utrzymują między sobą dystans. Najmocniejszą stroną książki są moim zdaniem poboczne wątki tylko z pozoru niewnoszące nic do opowieści
oraz poboczni bohaterowie, posiadający własne osobowości, nawyki i języki, a także zaskakujące zabiegi literackie stosowane przez Autora. Książkę czyta
się szybko, trudno się od niej oderwać i co istotne, na długo zapada w pamięć.